Sezon wiosenno letni to zdecydowanie czas kiedy pokazujemy więcej ciała, chętniej sięgamy po szorty, sukienki i spódniczki, dlatego gładkie nogi są istotnym elementem. Co zrobić, żeby nie martwić się zbędnym owłosienie i zawsze być gotowym na pokazanie skóry? Parę lat temu pisałam o depilatorze Lumea, moje zdanie na jego temat się nie zmieniło, ale technologia już tak, dlatego jakiś czas temu przyszedł czas na zmiany na nowszy model. Dokładnie na Philips Lumea Prestige 9000, czym się różni od starszego brata i jak się spisuje? Więcej przeczytasz dalej.
Zmiany w wyglądzie i wygodzie
Depilator w kształcie jest bardzo podobny do poprzednich modeli, ale zasadniczą różnicą jest jego użytkowanie. Lumea 9000 działa zarówno na akumulatorze jak i podczas podpięcia pod sieć, a to drugie rozwiązanie przynosi dodatkową korzyść, mianowicie częstszą wiązkę światła (co ok 3 sekundy), co daje szybszą depilację. Sprzęt posiada pięć stopni mocy i to pozwala idealnie dostosować wiązkę do naszej skóry oraz jej wrażliwości. Dodatkowo w zestawie dostajemy 3 specjalne nasadki odpowiednie do depilacji ciała, twarzy oraz pach lub bikini. Dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia z depilacją laserową Lumea wyposażona jest w czujnik SmartSkin, dzięki któremu naciskając przycisk lupki depilator rozpoznaje naszą skórę i włos oraz sam dostosowuje intensywność mocy. W poprzednim modelu gotowość pokazywała zielona lampka, która na początku mrugałam, a po naładowaniu świeciła ciągle. Nowy depilator ma białą dużą diodę, która między wiązkami światła zyskuje na intensywności i tu przyznaje, że dla mnie pierwsze rozwiązanie było czytelniejsze.
Działanie w praktyce
Przyznaje, że pomiędzy depilacjami miałam przerwę roczną bez korzystania z lasera, głównie z lenistwa, więc nowa zabawka miała z czym walczyć, by skóra była gotowa na lato. Za cel postawiłam sobie głównie nogi, ponieważ to część, która wymaga najwięcej czasu, a do niej zawsze podchodziłam do macoszemu. Wykonałam ok 8 zabiegów, a efekty widziałam już po 3 sesjach. Całkowicie jeszcze nie wyeliminowałam włosków, ale te które się pojawiają jest to delikatny meszek na skórze, odrastając jest bardzo rzadki i miękki, a przede wszystkim trzeba się bardzo przyjrzeć, żeby go dostrzec. Cały zabieg trwa ok 1 godziny, by dokładnie poddać depilacji krok po kroku każdy kawałek ciała. Przy zwykłym goleniu, włosy następnego dnia były już wyczuwalne, w tym memencie meszek pojawia się po ok 2-3 tygodniach i jest jedynie minimalnie wyczuwalny dłonią. Sesja jest bezbolesna, jedynie w miejscach, gdzie są jakieś pojedyncze włoski na skórze czuć lekkie pieczenie, które po sekundzie mija. W przypadku ud, gdzie jednak maszynką nie jestem w stanie zgolić wszystkich włosów przed depilacją laserem, podczas wytwarzania wiązki światła na skórze czuje łaskotanie, nie jest to nic nieprzyjemnego i nie sprawia bólu. W przypadku bikini, już po 2 zabiegu pozbyłam się włosków, nie odrastają skóra jest gładka, ale myślę, że jest to zasługa sesji wcześniejszym depilatorem pomimo długiej przerwy od zabiegów. Nasadka do bikini i pach jest bardzo wygodna, mniejsza od tej do całego ciała i posiada specjalny kształt przez co idealnie dopasowuje się do skóry. Pachy to był obszar, w którym pozbywałam się włosów, ale jednak po pewnym czasie narastały, w tym memencie, nie musze się martwić by spontanicznie założyć sukienkę na ramiączka i podnosić ręce do góry. Między sesjami, które robię co 3 -4 tygodnie nie muszę używać maszynki, co jest bardzo wygodne. Z nakładek do twarzy nie korzystałam jeszcze, nie mam takiej potrzeby, ale patrząc na efekty na innych partiach ciała jestem przekonana, że w szybki sposób możesz pozbyć się włosów na twarzy. Zabiegi na początku wykonywałam co 2 tygodnie, a by o tym pamiętać jest dedykowana aplikacja do lasera, która przypomina nam o sesji depilacji. Teraz sięgam po Lumea raz na 4/5 tygodni, by całkowicie pozbyć się włosów na nogach i utrzymać efekt na pozostałych partiach ciała.
Depilator jest stworzony tak by był odpowiedni nawet dla najbardziej wrażliwej skóry, a przez automatyczne dostosowanie preferencji możemy mieć pewność, że nie użyjemy zbyt mocnej wiązki. W porównaniu z poprzednim modelem, ten ma więcej zalet, przede wszystkim możliwość wyboru pracy na akumulatorze lub przy podłączeniu do prądu. W pracy jest bardzo poręczny i dobrze leży w dłoni, a co najważniejsze spełnia swoją rolę całkowicie i daje nam komfort skóry bez włosów na długi czas w domowym zaciszu. Jeśli zastanawiasz się nad zakupem nowego depilatora Philips Lumea to zdecydowanie polecam, jest zawsze pod ręką, ma długą żywotność, a do tego jego koszt zwraca się bardzo szybko. Regularne stosowanie pozwoli pozbyć się owłosienia na lata.
- Jeśli masz skórę typu VI (rzadko lub nigdy nie ulegasz poparzeniom słonecznym, masz bardzo ciemną opaleniznę). Korzystanie z urządzenia w takim wypadku mogłoby Cię z dużym prawdopodobieństwem narazić na ryzyko reakcji skórnych, takich jak przebarwienia (hiperpigmentacja i hipopigmentacja), mocne zaczerwienienia lub oparzenia.
- Jeśli jesteś w ciąży lub karmisz piersią, ponieważ urządzenie nie było testowane na kobietach ciężarnych ani karmiących piersią.
- Jeśli masz jakiekolwiek aktywne implanty, takie jak stymulator serca, neurostymulator, pompa insulinowa itp.
- Jeśli w ciągu ostatnich 3 miesięcy poddano Cię radioterapii lub chemioterapii.
- Jeśli stosujesz środki przeciwbólowe, które zmniejszają wrażliwość na ciepło lub leki immunosupresyjne.
- Cukrzyca lub inne choroby układowe lub metaboliczne
- Niewydolność serca
- Choroby zmniejszające wrażliwość na światło, takie jak porfiria, wielopostaciowe osutki świetlne, pokrzywka słoneczna itp.
- Zaburzenia kolagenowe, problem z gojeniem ran.
- Epilepsja z wrażliwością na światło błyskowe.
- Choroby skóry, np. rak skóry.
- Zaburzenia naczyniowe, żylaki, zaburzenia krzepnięcia krwi.
- Przebyte choroby obniżając odporność.
- Infekcje, egzemy, poparzenia, zapalenie mieszka włosowego, otwarte skaleczenia, otarcia, opryszczka, krwiaki w miejscu poddanym zabiegowi.
- Niedawne poparzenia słoneczne i miejscach stosowania samoopalaczy.
- Nie stosować na pieprzykach, piegach dużych żylakach, ciemniejszych obszarach skóry, bliznach i zmianach na skórze bez konsultacji lekarza.
- Przyjmowanie leków przeciwzakrzepowych.
Po kolejnych paru miesiącach stosowania wrzucę aktualizację odrostu po depilacji laserowej. Jestem ciekawa czy Ty korzystasz z depilacji laserowej tej w domu lub salonie i jakie efekty u siebie widzisz?
Pozdrawiam,
Aleksandra
Był moment, w którym rozważałam zakup, ale lista przeciwwskazań jest za długa
OdpowiedzUsuńOwszem lista długa, ale większość z tych rzeczy dotyczy małego grona ludzi :)
UsuńZdecydowanie jest więcej plusów :)
ja ostatnio zakupiłam sobie depilator IPL ale sporo tańszy, dopiero zaczynam z nim przygodę, ale jestem dobrej myśli ;)
OdpowiedzUsuńPrzy systematyczności powinien daj dobre efekty, trzymam za to kciuki :)
UsuńBardzo ciekawy depilator, chciałabym taki ;)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach zakupów ale na planach na razie się skończyło. Może kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńTakie urządzenie na pewno warto się zaopatrzyć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zawsze się zastanawiałam nad tym :)
OdpowiedzUsuńDostałam w prezencie i póki co jestem z niej bardzo zadowolona, ale boli, oj boli :)
OdpowiedzUsuńU mnie jedynie jak jest miejsce z włoskiem potrafi zapiec delikatnie, ale poza tym nie czuje nic :)
UsuńDużo przeciwskazań, na niektóre z nich bym się niestety załapała. Muszę sobie radzić zwykłym depilatorem, ale i tak go lubię.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach kiedyś spróbować :) Dużo już na ten temat czytałam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, ale zakup nigdy nie był planowany. Oczywiście brak owłosienia jest kuszący, ale jeszcze będę radzić sobie w tradycyjny sposób :D Może kiedyś kto wie, skuszę się na zakup :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Moja mama ma to urządzenie.
OdpowiedzUsuń