Witajcie :)
Od Kwietnia wszystkie sklepy powinny być przede mną zamykane. Promocje kusiły, zapasy się zmniejszyły więc wypuściłam się na zakupy. Na szczęście większość rzeczy to potrzebne mi produkty, albo to co za mną od jakiegoś czasu chodziło. Nie mniej trzeba przyznać, że poszalałam i teraz nic innego mi nie pozostaje jak testowanie i zużywanie produktów. Ciekawi co przybyło u mnie w ubiegłym miesiącu ? Zapraszam.
Na początek kolorówka z Kiko :
Przechodząc któregoś dnia obok salonu Kiko z ciekawości weszłam, akurat były cienie na promocji i postanowiłam je pomacać. Od pierwszego kontaktu z nimi przepadłam. Chyba wszystkie odcienie wykupiłabym, ale na szczęście mój przenośny rozsądek pozwolił wybrać mi cztery kolorki i paletkę do tego. Padło na morski turkus 408, zielony 261, pomarańcz 206 i pomarańcz z brokatowymi drobinkami 205. Wszystkie mają idealną pigmentacje a trwałość to marzenie, nie ścierają się idealnie blendują i można stworzyć świetne makijaże za ich pomocą. Mogliście oglądać je w makijażach.
W Biedronce przechodząc alejkami moje spojrzenie przykuł żel. Mimo, że mam ich bardzo dużo od razu jak go powąchałam musiał do mnie trafić. Zapach to wanilia i rabarbar, ale jak używamy go pod prysznicem to jak byśmy wylali na siebie zmiksowany sorbet malinowy, słodki i soczysty. Aż chce się owoców po kąpieli. Jak na niego traficie to koniecznie wąchajcie, a później pewnie wskoczy w wasze koszyki.
Hebe :
Skusiłam się na olejek Super Slim z Evree który był na promocji. Mimo, że jeszcze nie zużyłam jeszcze obecnego, kolejny czeka. Uwielbiam ten olejek, w połączenie z wysiłkiem fizycznym bądź masażami działa cuda, zmniejsza cellulit, ujędrnia i napina naszą skórę. Do tego świetnie nawilża. Więcej o nim możecie poczytać <TUTAJ>. Skarpetki Złuszczające do stóp L'biotica to moja leniwa pielęgnacja ;) Jednak tym razem jak już pisałam Wam w denku chyba trafiłam na jakieś trefne. Efekt złuszczania był bardzo mały, a nawet można powiedzieć, że niezauważalny. Mam nadzieję, że z kolejnym użyciem wszystko wróci do normy ze złuszczaniem. Więcej o nich znajdziecie <TUTAJ>. Dodatkowo w Hebe do zakupów dostałam szampon Nivea gratis.
Internetowe zachcianki :
Od dawna podobały mi się stempelkowe paznokcie, jednak te płytki które posiadałam do niczego się nie nadawały, a przynajmniej ja nie potrafiłam się nimi posłużyć. Postanowiłam zamówić sobie porządną płytkę i jestem z niej bardzo zadowolona. Dodatkowo zamówiłam niteczki które tworzą śliczne wzory na paznokciach w prosty i szybki sposób. Użycia ich możecie zobaczyć w ostatnich postach paznokciowych. Sezon neonów u mnie jest już otwarty więc na jednych z ostatnich zakupów wpadł w moje ręce żelowy lakier, różowy neon. Jest jaskrawy i bardzo dobrze kryje.
Golden Rose :
Szminka Golden Rose Vision Lipstic nr 133 odkąd pierwszy raz ją sobaczyłam zachwyciła mnie. Jest to jaskrawy kolorek idealnie pasujący na ciepłe słoneczne dni. Ale już teraz często u mnie gości na ustach i świetnie się prezentuje.
Po przygodzie z płynem micelarnym Biały Jeleń, a raczej samymi pozytywami jakie mam po kontakcie z nim postanowiłam skusić się na krem na noc. Mój z Balea powoli się kończy, a w zapasach nie mam ani jednego do wieczornej pielęgnacji. Po wypróbowaniu do na stoisku i szybkiej rozmowie z panią która tam sprzedaje, skusiłam się i mam nadzieję, że będzie dobrze się sprawdzał. Pojemność jego jest duża, bo 100 ml więc mam nadzieję, że będzie na długo starczył.
No i zdobycze z Rossmanna :
Na tygodniu produktów do twarzy skusiłam się na trzy podkłady. Mój BB się kończy więc będę miała jego zastępstwo. Eveline Cover Sensation trafił do mnie z oporami, bo po BB od tej firmy i tym jak mnie uczulił omijałam ich produkty do twarzy. Jednak postanowiłam wypróbować, bo po promocji kosztował jakieś 10 zł i prawie od razu zabrałam się za jego testowanie. Okazuje się, że kolorek jest idealny, ładnie wyrównuje kolor i ujednolica skórę, a do tego jest bardzo lekki, ani troszkę nie czuje go na twarzy. Szybko zastyga i nie ściera się. Póki co nie wyrządził mi krzywdy więc jest dobrze. Rimmel Lasting Finish wzbudził moją ciekawość i mam nadzieje, że tak będzie się dobrze sprawdzał tak samo jak Bell HypoAllergenic.

Na tygodniu do oczy skusiłam się na tusze do rzęs których jeszcze nie miałam. Maybelline to moja ulubiona marka tuszów tak więc postanowiłam skusić się na ich nowość Sensational w dwóch wersjach zwykłej oraz wodoodpornej z racji moich regularnych wizyt na basenie. Szczota jest fajna więc jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Kolejną nowością jest MaxFactor 2000 Calorie, tusz zachwalany bardzo często a ja jeszcze po niego nigdy nie sięgałam nie wiedząc czemu. Ta wersja bardziej skusiła mnie szczotką i jestem ciekawa jak się sprawdzi.
Ulubiony żel do brwi Wibo eyenbrow stylist. Kolejne opakowanie u mnie i nie ostatnie. Podkreśla brwi, utrwala, a do tego nadaje kolor. Dwie kredki jedna czarna z gąbeczką na końcu do rozcierania, oraz brązowa z temperówką zakupiona z myślą bardziej o brwiach niż oczach.
Oczywiście nie mogłam ominąć promocji na L4L który jest moim ulubieńcem. To dzięki niemu mam długaśne rzęsy. Regularnie opakowanie kosztuje 80 zł, na promocji w tej cenie zakupiłam dwa opakowania. Zapas zrobiony na długo i wracam do używania po przerwie. Moje efekty obejrzeć możecie <TUTAJ>.
Dodatkowo zakupiłam szampon BabyDream, raz na jakiś czas lubię po niego sięgać dla oczyszczenia włosów. U mnie idealnie się sprawdza, nie plącze i idealnie oczyszcza choć wiem, że u niektórych powoduje jeden wielki kołtun. Żel Isana trafił do mnie przez zapach, bardzo lubię żele tej firmy, umilają skutecznie kąpiel. Żel do higieny intymnej Lactacyd to mój nr 1. W denku był poprzednik, teraz czas na ten. Jest bardzo wydajny i ma wygodną aplikację przez pompkę, gdzie wydostajemy odpowiednią ilość produktu na dłoń. Z pewnością będzie u mnie na stałe gościł.
A jak tam Wasze nowości ? Skusiły Was promocje ?