Kremy do twarzy to temat rzeka i każdy indywidualnie dobiera kosmetyk do swoich potrzeb. U mnie najważniejszym czynnikiem jest odpowiednie nawilżenie, ale bez efektu ciężkości. Co dla mnie znaczy odpowiednie ? O tym w dalszej części, a także o pewnym przyjemniaczku od Biotaniqe, a dokładnie lekki matujący krem nawilżający. Chodź i zobacz jak się u mnie sprawdza.
Co skrywa opakowanie ?
Krem zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, które bardzo elegancko się prezentuje, a do tego ma praktyczne zakręcane zamknięcie. Otwieranie nie sprawia najmniejszego problemu podczas użytkowania, a sam krem jest od nowości zabezpieczony dodatkowo sreberkiem, przez co mamy pewność, że nikt wcześniej nie dotykał go. Po zerwaniu ochronnego papierka ukazuje się kosmetyk o szarej barwie, mi osobiście przypomina glinkę lub produkty z wyciągiem z Morza Martwego. Zapach kremu jest bardzo delikatny i przyjemny, nawet w najmniejszym stopniu nie przeszkadza w stosowaniu, a na twarzy jest niewyczuwalny. Konsystencja Jest lekka, ale bardzo „treściwa”. Co to oznacza ? Produkt z łatwością rozprowadza się na skórze i nie pozostawia ciężkiej warstwy, a zarazem spełnia całkowicie swoje zadanie. Wydajność produktu jest bardzo dobra, już niewielka ilość pozwala na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu, a przy tym w opakowaniu nie ubywa produktu.
Zauroczenie po pierwszym kontakcie
Krem bardzo szybko się wchłania przez co stosując go w dzień można szybko przejść do kolejnych kroków i wykonania makijażu. Po nałożeniu kolorowych produktów zostają one nie naruszone przez cały dzień, nie ma ściągnięcia ani rolowania się podkładów, pudrów czy innych kosmetyków. Szczególnie w tak ciepłe miesiące zależy mi na dużym nawilżeniu i muszę przyznać, że początkowo obawiałam się, że ten krem nie sprosta wymaganiom. Jednak bardzo miło się rozczarowałam i postanowiłam stosować go również na noc. W tym przypadku również idealnie się sprawdza. Bardzo szybko nawadnia skórę i nie ma efektu ściągnięcia. Skóra wygląda na świeżą, zdecydowanie jest nawilżona i napięta. Efekt matu utrzymuje się bardzo długo, nawet w upalne dni. Krem nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych ani efektu zapchanych porów. Szczerze mogę polecić go wszystkim posiadaczom cery mieszanej oraz zwolennikom lekkich produktów, ale spełniających swoje zadanie. Ważne jest, że krem został przebadany dermatologicznie oraz nie zawiera parabenów. Dodatkowym atutem jest brak wpływu kremu na przedłużane rzęsy. Wiem, że nie jest to najistotniejsze dla osób nie stosujących tych metod, jednak dla posiadaczy stale pomalowanych rzęs informacja będzie przydatna. Wiem, że sama będę wracała do tego produktu i z przyjemnością będę go stosować.
Miłego dnia !
Aleksandra Anna
To moja konsystencja *.*
OdpowiedzUsuńmiałam przedłużane rzęsy i wiem, że nie można stosować tłustych kremów bo rozpuszczają klej. super, że ten kosmetyk nie robi im krzywdy a na skórze dobrze się spisuje
OdpowiedzUsuńTo krem dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że dodałaś informację o rzęsach, niby pierdoła ale przydatna rzecz:)
OdpowiedzUsuń