Może wyglądać przerażająco, dla niektórych kojarzy się z ogromnym bólem, ale pewne jest to, że działa wiele jeśli chodzi o oczyszczanie. Jak wystraszyć wieczorem swojego faceta lub innych domowników ? Proste, nałóż czarną maskę i przejdź się po domu. Mimo to, tak na poważnie to jest to jedna z lepszych metod oczyszczania jakie ostatnio stosowałam, a co najważniejsze - nie sprawia tyle bólu. Jak działa ? Już wszystko Ci opowiadam.
Co skrywa się w opakowaniu ?
Maska jest niesamowicie gęsta i przypomina smołę, ale z łatwością
wydobywam ją z opakowania. Rozprowadzam ją na twarzy za pomocą palca, co nie
jest problematyczne, jednak należy pamiętać, by robić to w miarę sprawnie.
Zawsze po aplikacji na dłoni pozostaje dość spora ilość produktu, którą ciężko
zmyć. Maskę pozostawiam do całkowitego wyschnięcia
i wtedy, bez najmniejszego problemu usuwamy ją „zrywając”. Schodzi jednym całym
płatem, który na początku po zdjęciu ma
gumową fakturę, jednak po odłożeniu zastyga i robi się sztywny. Jeśli chodzi o
ból to wszystko uzależnione jest od indywidualnych warunków. Osoby z większą ilością
delikatnego owłosienia na twarzy, będą miały przymusową depilację i odczują to,
tak samo osoby czułe na ból mogą przeklinać moment usuwania maski. Ja osobiście
nie odczuwam ani dyskomfortu, ani bólu przy jej ściąganiu. Dlaczego napisałam,
że ciężko ją zmyć ? W kontakcie z wodą szybko się rozpuszcza, ale nie tak łatwo
znika. Na początku przechodzimy przez etap rozmazywania się i po kilku chwilach
oczyszczania możesz ponownie cieszyć się białą skórą. Sama maska na twarzy dość szybko zastyga, po
10-15 minutach mamy sztywną skórę i czarny płat jest gotowy do usunięcia.
Efekt po zastosowaniu
Za pierwszym razem zastosowałam ją jedynie na nos, tak dla
bezpieczeństwa i sprawdzenia efektów. Przyznaje, że miałam ogromne oczekiwania
co do jej skuteczności, mimo, że moja cera nie należy do problematycznych, to najbardziej
wymagającym terenem jest oczywiście nos. Po zerwaniu maski spodziewałam się zobaczyć
ogromną ilość szpiców wystających z powierzchni czarnego płatka, ale nic
takiego na pierwszy rzut oka nie miało miejsca. Dopiero dzięki wyostrzeniu
obiektywem aparatu prawda wyszła. Skóra zdecydowanie jest delikatniejsza,
jaśniejsza i niesamowicie miękka w dotyku. Faktem jest, że nie pozbędziemy się wszystkiego
za jedną aplikacją, a nawet mam wrażenie, że miejscami nieprzyjemne czarne
punkty na skórze stały się bardziej widoczne. Jednak po regularnym stosowaniu
oczyszczenie jest wyraźnie widoczne i „wągry” oraz zaskórniki znikają. Obecnie
nakładam czarną papkę na całą twarz oczywiście pomijając okolice oczu – kontakt
z delikatną skóra wokół mógłby być dość bolesny – oraz unikam okolic wzrostu
włosów jak i brwi – taka depilacja nie jest wskazana. Najbardziej widoczne
efekty są w strefie „T” i w tych okolicach zalecane jest stosowanie czarnego
dobra.
Maska obecnie dostępna jest w
wielu sklepach internetowych oraz coraz częściej możemy spotkać ją w ofercie
drogeryjnych marek. Jest to wygodne rozwiązanie, bo nie musimy sięgać po
produkt prosto z Chin tym samym czekając długo na dostawę. Efekty po zastosowaniu możesz zobaczyć poniżej.
Choć przyznaje, że swój
egzemplarz mam zakupiony na chińskiej stronie i kolejny jaki do mnie trafi również
z niej będzie. Dlaczego ? Ponieważ maska pochodzi stamtąd, a mam jakieś
wewnętrzne przekonanie, że w kraju produkcji jest to czysty produkt, bez
wzbogacenia składu, co nie zawsze jest dobre . Mimo, że koszt jej jest
porównywany z tymi dostępnymi na naszym rynku, choć często zdarza się niższy, a
czas dostawy znacznie dłuższy, to podświadomie bardziej wierzę w działanie produktu
prosto z Chin.
Miłego dnia !
Aleksandra Anna
Aleksandra Anna
Lubię tego typu maski :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam takich masek, nie wiem czy nie będzie zbyt inwazyjna. Mojej siostrze na pewno się przyda, więc może zamówię dla niej i raz sobie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńZ czarnych masek próbowałam tylko sławną Pilaten ale średnio jestem z niej zadowolona, może trzba jej użyć kilkukrotnie jak tą :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jej działania, ale mam bardzo delikatną skórę i chyba się powstrzymam :)
OdpowiedzUsuńoglądałam wczoraj filmiki dziewczyn, które zrywały na wizji tą maskę. ja jestem zbyt delikatna. rzadko używam masek peel of.
OdpowiedzUsuńCzytałam juz kilka recenzji na temat tej maski, ale jeszcze się nie przekonałam do zakupu ;D
OdpowiedzUsuń