Jesienno
zimowy czas dla moich dłoni to nie małe wyzwanie. Z zapasów muszę wyciągnąć
mocno nawilżające kremy do rąk, a i tak nie zawsze spełniają moje oczekiwania.
Dlatego w tym czasie nie lubię eksperymentować i stawiam na sprawdzone
produkty, choć czasami jestem skuszona pozytywnymi opiniami innych. Tak jest w
tym przypadku jeśli chodzi o krem The Secret Soap Store, posiadam wersję z
miętą i limonką z linii masło Shea. Ma nawilżać i dawać ukojenie dłoniom, a jak
jest w rzeczywistości ?
Wielki szum, ale o co ?
______________________________________________________
Kremy tej
marki już dawno zyskały rozgłos i falę zwolenników, ja sama o nich słyszałam i
czytałam bardzo dużo, dlatego też postanowiłam skusić się na swój egzemplarz,
tak by mieć własną opinię na ich temat. Cena produktów nie należy do
najniższych jeśli dodatkowo przeliczymy to pojemność i pewnie to dlatego
produkt zyskał miano tego lepszego i marketing szeptany zrobił swoje. Ale czy
faktycznie warto wydać tyle ? Czy jakość jest na wysokim poziomie ? Sama nie
posiadam mocno wymagających dłoni, nie są zbyt przesuszone, ale jak wiadomo w
okresie kiedy nosimy rękawiczki i są bardziej narażone na czynniki zewnętrzne należy
staranniej o nie zadbać. Krem ma rewelacyjną konsystencję, którą w prawdzie nie
jest najłatwiej wydobyć z opakowania, ale jest ona treściwa i bardzo zbita,
przez co niewielka ilość produktu wystarczy nam na pokrycie naszych dłoni. Opakowanie
to tubka można powiedzieć, że aluminiowa, przez co wydobycie produktu nie
należy do najłatwiejszych, ale też nie sprawia większych problemów, przynajmniej
na początku. Zapach jest największym atutem, po wydobyciu kremu z opakowania i
rozprowadzeniu go po skórze czujemy świeżą miętę taką jakbyśmy zerwali ją
właśnie z ogródka. Dla zwolenników tego zapachu jest to niesamowity atut.
Krótkie wow i duże szkoda
______________________________________________________
Szczerze
mówiąc nie wiem za bardzo czemu te kremy zyskują tak dużą aprobatę, ponieważ o
ile zapach faktycznie zachwyca i w mało którym produkcie możemy spotkać takie
nuty zapachowe, to już samo działanie mnie nie porwało. Krem nawilża dłonie,
ale nie w takim stopniu jaki bym tego chciała. Od tego typu produktów oczekuje,
że po posmarowaniu dłoni na długo będę czuła efekt nawilżenia i nie będę miała
konieczności sięgania po krem ponownie za kilka chwil. Z tym bywa różnie, ale z
pewnością nie daje uczucia całkowitej ochrony. Po posmarowaniu dłoni krem jest
obojętny, tzn. nie ma uczucia chłodzenia jak można byłby się spodziewać po
mięcie i faktycznie krem pozostawia warstwę ochronną, ale już po parunastu
minutach znika ona i dłonie, aż proszą się o dodatkową warstwę kremu.
Przynajmniej ja tak mam, że lubię stale czuć nawilżenie skóry i najmniejszy
efekt suchości sprawia, że czuje dyskomfort. Krem faktycznie wygładza skórę i
ją odżywia, jednak nie jest to długotrwały efekt, nawet podczas systematycznego
stosowania. Stosuje go również na noc nakładając grubsza warstwę na dłonie, tak
jak zaleca producent, ale rano po obudzeniu mam wrażenie suchych dłoni i na
nich nie ma już śladu kremu. Opakowanie z pewnością kusi wzrok, ale już po
zużyciu większości produktu ciężko jest wydobyć krem z opakowania i z pewnością
duża ilość zostaje w środku bez możliwości wydostania. Problematyczne czasami
dla mnie jest sama zakrętka, ponieważ trzeba ją odpowiednio nałożyć by dobrze
zakręcić, a jak się spieszę czy mam tłuste dłonie to jest to upierdliwe.
Wydajność produktu jest zadowalająca, choć też nie można określić jej na bardzo
dużą. Po samym kremie, a raczej
zawartości masła Shea w środku spodziewałam się czegoś więcej, w prawdzie nie
mogę jednoznacznie powiedzieć, że krem nie jest dobry, bo na swój sposób owszem
sprawdza się w swojej roli i daje ukojenie, ale mimo wszystko spodziewałam się
po nim czegoś więcej.
Miłego dnia !
Aleksandra Anna
Nie miałam nigdy styczności z tą marką i zapewne powodem były ich ceny :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś coś od nich miałam. Najbardziej lubię zwykłe kremy z dużą ilością mocznika, świetne można znaleźć poniżej 10 zł. ale mam też słabość do loccitane.
UsuńNie miałam go jeszcze ale kosmetyki tej firmy rzeczywiście są wysokie <3
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów i bardzo sobie je chwalę :)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden ich krem i lubiłam go, choć rzeczywiście szału nie było ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten kremik, ale w innej tubce (plastikowej). Byłam mega zadowolona z działania, a zapach cudnyyy ;)
OdpowiedzUsuńPolecam krem ze scandia cosmetics jest tanszy i zawiera az 25% masla shea.
OdpowiedzUsuńA ja go polubiłam. :-) Za zapach i działanie. :-) U mnie zdał egzamin.
OdpowiedzUsuńuwielbiam te kremy!!
OdpowiedzUsuńNie miałąm ich kremów i nawet nie wiem czy bym się skusiła. Uważam, że w niższych kwotach można dostać równie dobre kremiki.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kometkami tej firmy
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z produktami tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie żałuję .
OdpowiedzUsuń